wtorek, 20 sierpnia 2013

Jestem z powrotem :)

a przynajmniej mam taką nadzieję (nowiuśka maszyna działa, ale jeden klawisz mi skrzeczy, więc muszę zareklamować - mam nadzieję, że nie zabiorą mi maszyny do naprawy!). Chciałam w każdym razie powiedzieć, że życie bez komputera/internetu niemożliwe nie jest, ale... co to za życie? Szukanie numerów telefonu (nie wiem jak Wy, ale ja książki telefoniczne regularnie oddaję na makulaturę), rezerwacja biletów, dokonywanie przelewów - ile bez komputera czasu się na to traci! Szybko się człowiek do dobrego przyzwyczaja... I pomyśleć, że kiedy pisałam pracę mgr to komputer służył mi jako maszyna do pisania, internet dopiero raczkował, a my zastanawialiśmy się jak to robiono w czasach "przed ksero"...  ;-)
Ponieważ czas bez komputera w dużej mierze zazębił się z wakacjami, to wiele niestety nie powstało. Oddawałam się innym przyjemnościom wakacyjno-letnim :) A więc dzisiaj tylko sutaszowy prezent urodzinowy dla mojej koleżanki. Nie za bardzo wakacyjny jeśli chodzi o kolorystykę, ale takie było życzenie - miał byś CZARNY. Forma sutaszowa podstawowa :) ale za to, myślę, elegancka:







Chciałabym też Wam Dziewczyny podziękować za odwiedziny pomimo mojej nieobecności na Waszych blogach (lub pomimo lakonicznych jeno komentarzy :)). Dziękuję też za Wasze komentarze pod poprzednimi postami, przykro mi że nie mogłam się zabrać, by na nie odpowiedzieć! Obiecuję poprawę i pozdrawiam Was ciepło!